Strategia terapeutyczna zależy od tego, co jest główną przyczyną depresji, w jakiej sytuacji życiowej znajduje się pacjent, jaką ma strukturę osobowości i predyspozycje genetyczne, a także od współchorobowości somatycznej.
Depresja maskowana stanowi szczególną formę depresji. Czym się charakteryzuje?
O depresji maskowanej mówimy wówczas, kiedy dominującym objawem nie jest obniżony nastrój, anhedonia czy utrata zainteresowań, ale objawy somatyczne. Najczęściej pacjenci zgłaszają dolegliwości bólowe i zaczynają poszukiwać pomocy u innych specjalistów, np. neurologa, ortopedy czy stomatologa. Nie przynoszą im jednak ulgi leki przeciwbólowe, a zlecane badania diagnostyczne nie dają odpowiedzi na pytanie o podłoże tych zaburzeń. I zwykle dopiero wówczas pacjent trafia na konsultację do psychiatry. Innymi objawami depresji maskowanej może być świąd skóry, dolegliwości gastryczne (np. zespół jelita nadwrażliwego), zaburzenia rytmu serca, zaburzenia lękowe czy zaburzenia snu. Z tego względu proces diagnostyczny w przypadku depresji maskowanej bywa więc utrudniony, a diagnoza jest stawiana relatywnie późno.
Statystyki pokazują, że w przypadku depresji to mężczyźni częściej od kobiet popełniają samobójstwo.
Mimo, że według oficjalnych statystyk na depresję dwa razy częściej chorują kobiety, to rzeczywiście na 13 samobójstw dziennie 11 popełniają mężczyźni.
Czy przyczyną tego może być fakt, że u mężczyzn częściej występuje depresja maskowana, złość przykrywa smutek, nie szukają oni pomocy specjalistów, a brak diagnozy oraz leczenia doprowadza do katastrofalnych skutków?
Mamy tutaj do czynienia z kilkoma mechanizmami. Przede wszystkim mężczyźni gorzej rozpoznają emocje (np. smutek, przygnębienie), nie tylko u innych osób, ale również u siebie. Druga sprawa to fakt, że u mężczyzn depresja bardzo często przebiega pod płaszczykiem drażliwości i irytacji, a ponieważ z natury mężczyźni są bardziej impulsywni, to nikogo nie dziwi, że trudne sytuacje rozwiązują poprzez zachowania agresywne. Po trzecie w społeczeństwie występuje większe przyzwolenie na to, by mężczyźni radzili sobie ze swoimi kłopotami, stosując środki psychoaktywne. W Polsce najczęściej sięgają po alkohol. Mając więc obraz osoby, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma depresję, a jednocześnie jest poddenerwowana, wybuchowa, łatwo podejmuje decyzje, a do tego pod wpływem alkoholu, to o tragedię nietrudno. Co więcej, mężczyźni – mimo tego, że dwukrotnie rzadziej próbują popełnić samobójstwo – to częściej są to samobójstwa dokonane.
Ważny jest więc ten pierwszy krok, aby przyznać się samemu przed sobą: tak, potrzebuję pomocy.
Niestety, mężczyznom trudniej niż kobietom przyznać się do słabości, ponieważ w społeczeństwie wciąż dominuje wizerunek mężczyzn silnych, dominujących, radzących sobie z problemami. W ten sposób dochodzi do autostygmatyzacji – mężczyzna często na pewnym etapie być może już wie, że sobie nie radzi, ale nie chce tego pokazać. W ten sposób powstaje błędne koło.
Jak w takim razie przekonać mężczyznę, że potrzebuje pomocy?
Najważniejsze jest akceptujące wsparcie bliskiej osoby, która dopilnuje, żeby skorzystała z konsultacji u specjalisty. Z mojej praktyki klinicznej wynika, że połowa mężczyzn przychodzi na pierwszą wizytę do psychiatry z partnerką, żoną, córką lub matką. Co więcej, to zwykle kobieta umawia spotkanie i chce w nim uczestniczyć, żeby powiedzieć o zmianach w zachowaniu partnera, męża, ojca czy syna, których on sam być może nawet nie rozpoznał.
Jak powinien wyglądać proces terapeutyczny i jak długo trwa leczenie?
Strategia terapeutyczna zależy od tego, co jest główną przyczyną depresji, w jakiej sytuacji życiowej znajduje się pacjent, jaką ma strukturę osobowości i predyspozycje genetyczne, a także od współchorobowości somatycznej, np. czy dodatkowo cierpi na otyłość, cukrzycę typu 2, miażdżycę czy zaburzenia hormonalne. U osób młodych, zdrowych fizycznie zwykle wskazana jest farmakoterapia ze wsparciem psychologicznym. Zwykle leczenie farmakologiczne pierwszego epizodu trwa od 9 do 12 miesięcy. W ciągu trzech miesięcy u 70 proc. pacjentów uzyskiwana jest pełną poprawa stanu psychicznego, czyli całkowity powrót do zdrowia, ale leczenie podtrzymujące należy kontynuować od 6 do 9 miesięcy z zaleceniem takim, by farmakoterapię kończyć raczej wiosną lub latem, a nie w październiku czy listopadzie. W przypadku, gdy mamy do czynienia z kolejnym epizodem depresyjnym, to – w zależności od ciężkości objawów oraz tego jak szybko nawracają – leczenie powinno trwać 2 lata, a nawet dłużej.
Natomiast u osób starszych ze współchorobowością somatyczną dodatkowo trzeba kontrolować stan zdrowia pacjenta, ponieważ niektóre schorzenia, zwłaszcza te związane ze stanem zapalnym (np. reumatoidalne zapalenie stawów, dna moczanowa czy miażdżyca), mogą powodować nawroty lub lekooporność depresji.
Chorzy często jednak boją się tzw. antydepresantów. Czy to słuszne obawy i jakie leki są stosowane obecnie w terapii depresji?
Współcześnie stosowane nowoczesne środki przeciwdepresyjne są bezpieczne, nie uzależniają, mogą powodować niewiele działań ubocznych i bardzo rzadko wchodzą w interakcje z innymi lekami. Chorzy boją się zaburzeń poznawczych (np. brak koncentracji, problemy pamięcią), ale po większości leków można zupełnie normalnie funkcjonować, np. prowadzić samochód. Do najczęściej stosowanych obecnie leków należą inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny lub/i noradrenaliny, np. sertralina, citalopram, wenlafaksyna czy duloksetyna.
Czytaj także
Nasze historie
POPRZEDNI
NASTĘPNY
POWIĄZANE ARTYKUŁY