Onkologia, Życie z chorobą

Rozpoznanie raka trzustki to nie wyrok

2 LISTOPADA 2021


Rak trzustki w powszechnej opinii uważany jest za nowotwór wyjątkowo śmiertelny, na który niewiele można poradzić. Natomiast fakty są takie, że nawet wśród pacjentów, których rokowanie było bardzo złe, są tacy, którzy z tym rozpoznaniem żyją wiele lat.

Diagnoza „rak trzustki” jest przez chorych na ten nowotwór traktowana jak wyrok śmierci i to z nieodległym terminem wykonania. Czy rzeczywiście rak trzustki jest bezwzględnym zabójcą, który nie daje nadziei?

Absolutnie się nie zgadzam z tym stwierdzeniem! Nigdy bym nie powiedział, że rozpoznanie raka trzustki oznacza dla chorego wyrok śmierci. Chorzy, u których nowotwór zostaje rozpoznany na wczesnym etapie, zanim mamy do czynienia z powstawaniem przerzutów, mogą być kandydatami do operacji. Współczesna chemioterapia pooperacyjna wraz z dobrą diagnostyką prowadzi do coraz częstszych wyleczeń. Trudno powiedzieć, jak często te wyleczenia są stwierdzane, gdyż zależy to głównie od stopnia zaawansowania raka w momencie diagnozy. Mamy jednak już pierwsze wyniki badań, które sugerują, że w wyselekcjonowanej grupie po operacyjnym usunięciu guza i współczesnej chemioterapii potencjalnie trwałych wyleczeń może być nawet 40 proc. A 40 proc. to jest dużo.

Pamiętajmy, że wśród nowotworów trzustki są również takie o mniejszym stopniu złośliwości niż rak gruczołowy, np. nowotwory neuroendokrynne. To rzadsza odmiana raka trzustki, występuję jedynie u 2 proc. chorych z tym nowotworem i zwykle lepiej rokuje. W ich przypadku wcale nie tak rzadko obserwujemy wieloletnie przeżycia. Stąd z całą pewnością nie możemy powiedzieć, że rozpoznanie raka trzustki zawsze musi oznaczać wyrok śmierci z krótkim okresem wykonania.

 

Czy możliwa jest profilaktyka, która pozwoli uniknąć raka trzustki?

Profilaktykę dzielimy na pierwotną, wtórną i trzeciorzędową. Pierwotna to sposoby uniknięcia zachorowania. Są one zdefiniowane i bardzo proste. W przypadku profilaktyki raka trzustki to przede wszystkim niepalenie tytoniu i ograniczenie spożywania alkoholu. W Europejskim Kodeksie Walki z Rakiem opracowana została lista 12 kroków, które pomogą ustrzec się przed nowotworami. Poza wymienionymi już przeze mnie wśród tych kroków znalazły się również aktywność fizyczna, zrównoważona dieta, unikanie otyłości.

W przypadku raka trzustki, niestety, nie ma tzw. profilaktyki wtórnej polegającej na wczesnym wykrywaniu. Nie da się tak skonstruować programu badań przesiewowych, abyśmy wykrywali ten nowotwór we wczesnym stadium. Musimy jednak pamiętać, że jeżeli chory ma typowe objawy, to powinien się poddać diagnostyce. Te typowe objawy to bóle w nadbrzuszu, promieniujące często do pleców, objawy niewydolności zewnątrz wydzielniczej, czyli zmniejszenie wydzielania enzymów trzustkowych, np. stolce tłuszczowe, biegunka. To także chudnięcie z niewyjaśnionych przyczyn, podwyższony poziom bilirubiny i związana z tym żółtaczka. Badania sugerują, że nagły początek cukrzycy typu 2 u osób w wieku 50 lat lub starszych może być wczesnym objawem raka trzustki, szczególnie u tych, które mają niski wskaźnik masy ciała (BMI), doświadczają ciągłej utraty masy ciała lub nie mają historii rodzinnej cukrzycy. Dlatego świeżo rozpoznana cukrzyca jest wskazaniem do wykonania prostych badań kontrolnych trzustki, czyli USG jamy brzusznej. Gdy podejrzenie guza trzustki jest istotne, to podstawową metodą diagnostyczną jest wykonanie tomografii komputerowej. Tomografia z kontrastem z wczesną fazą tętniczą jest najdoskonalszym badaniem.

 

Jak wygląda leczenie raka trzustki?

Rak trzustki jest chorobą, w której kluczowe znaczenie ma chemioterapia. Wydawałoby się, że jest to metoda starszej generacji, ale są nowości i w tym zakresie. Współczesne schematy chemioterapii to chemioterapia wielolekowa. A więc podajemy choremu nie jeden lek, a kilka jednocześnie, bo działanie jednego leku potencjalizuje działanie pozostałych. W leczeniu pooperacyjnym raka trzustki stosujemy trzy leki: oksaliplatynę, irynotekan, 5-fluorouracyl. Takie postępowanie wiąże się z korzystniejszym rokowaniem po operacji. Ostatnio leczenie tego typu może być prowadzone nie tylko w szpitalu, ale dzięki refundacji jednorazowych infuzorów, trwający dwie doby ciągły wlew chemioterapii może być realizowany w domu. Jest to o tyle istotne, iż dla chorego każdy dzień może być cenny.

W sytuacji, kiedy nie można wykonać operacji lub mamy do czynienia z chorobą przerzutową, również stosuje się terapie złożone z kilku leków, ponieważ dają lepszy efekt niż chemioterapia jednoskładnikowa.

W pierwszej linii leczenia o założeniu nieradykalnym, czyli po prostu w chemioterapii paliatywnej, stosujemy tę samą chemioterapię co po leczeniu operacyjnym, czyli schemat FOLFIRINOX, lub połączenie gencytabiny z nab-paltitakselem. Oba te schematy leczenia są dostępne w refundacji. Niestety po pewnym czasie takie leczenie przestaje kontrolować chorobę i konieczna jest zmiana terapii. W tzw. II linii leczenia po schemacie FOLFIRINOX stosujemy gemcytabinę, a po alternatywnym sposobie leczenia możemy sięgnąć po chemioterapię z wykorzystaniem oksaliplatyny lub irynotekanu.

Brakuje w Polsce dostępu do nanocząsteczkowej liposomalnej postaci irynotekanu, która według badań naukowych stanowi wartość dodaną dla pacjentów, u których nowotwór przestał reagować na wcześniejsze leczenie.

 Lek został skonstruowany tak, by skuteczniej docierać do komórek nowotworowych i następnie niszczyć je. Jest on ujęty w wytycznych europejskich oraz amerykańskich w przypadku niepowodzenia wcześniejszej chemioterapii opartej na gemcytabinie. Warto zaznaczyć, że lek ten stosowany w II linii leczenia w dobrze dobranej grupie chorych na zaawansowanego raka trzustki istotnie wydłuża przeżycie i choć daleko jeszcze od możliwości uczynienia raka trzustki „chorobą przewlekłą” to kolejne opcje leczenia dają chorym nadzieję na dłuższe życie. I to w zasadzie jest jedyne ograniczenie dostępności dla pacjentów polskich względem innych krajów.

Jakie jest obecnie rokowanie w raku trzustki?

Niestety nie odpowiem na to pytanie tak jak Pani by tego oczekiwała. Onkolog z założenia jest optymistą. Mając przed sobą pacjenta z nowotworem, nie widzę elementu statystyki. Widzę chorego z jego problemem. Nawet wśród pacjentów, których rokowanie było bardzo złe, mam takich, którzy z tym rozpoznaniem żyją wiele lat. Wracają do nas po kolejne warianty terapii, uczestniczą w badaniach naukowych z nowymi lekami i te osoby nie patrzą na statystyki. Pacjent szuka nadziei na życie. Nie interesuje go wynik leczenia zbioru pacjentów, ale szuka swojej realnej szansy na „życie po raku” lub „życie z rakiem”.

 

                     Czytaj także                     

                     Nasze historie                     


[pvc_stats postid="" increase="1" show_views_today="0"]

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Pin It on Pinterest