Hipercholesterolemia prowadzi do rozwoju miażdżycy, a w konsekwencji do zawałów serca i udarów mózgu. Statyny obniżają stężenie cholesterolu LDL, co udowodniono w badaniach naukowych. Niestety, nie wszyscy pacjenci przestrzegają zaleceń dotyczących przyjmowania leków, zwłaszcza w prewencji pierwotnej.
Choroby układu sercowo-naczyniowego są główną przyczyną zgonów w Polsce i na świecie. Z czego to wynika?
Prof. dr hab. n. med. Aleksander Prejbisz: Przede wszystkim z braku profilaktyki. Wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Niestety, w Polsce jest z tym problem. Istnieje bardzo dużo czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. O wielu z nich nasi pacjenci wiedzą, ale z pewnością nie ze wszystkiego zdają sobie sprawę. Tymczasem większość z nich można w dość łatwy sposób modyfikować.
Prof. dr hab. n. med. Piotr Dobrowolski: Warto wspomnieć o koncepcji tzw. dziesiątki dla serca. Należą do niej: optymalne stężenie cholesterolu i glukozy oraz optymalna wysokość ciśnienia tętniczego, prawidłowa masa ciała, aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie i zdrowy sen, niepalenie papierosów, niepicie alkoholu i kontrola stresu. Im więcej z tych obszarów mamy zaopiekowanych, tym niższe ryzyko chorób układu krążenia.
Do czego prowadzi hipercholesterolemia?
AP: Duże badania populacyjne wskazują, że jest liniowa zależność między stężeniem tzw. złego cholesterolu, czyli frakcji LDL, a występowaniem chorób układu krążenia. Podwyższone stężenie cholesterolu LDL, prowadzi do rozwoju blaszek miażdżycowych w tętnicach, a tym samym zwężenia ich światła, zmniejszenia przepływu krwi, a w rezultacie niedotlenienia narządów, w tym tych najważniejszych: serca, mózgu czy nerek. Miażdżyca może przebiegać również nieprzewidywalnie –blaszka miażdżycowa może pęknąć a tworzący się na niej skrzep zablokuje całkowicie przepływ w naczyniu – dochodzi wtedy do zawału serca czy udaru mózgu.
Jaka jest rola statyn w zapobieganiu i leczeniu tych chorób?
PD: Dzięki statynom jesteśmy w stanie obniżyć stężenie cholesterolu do optymalnego poziomu. Dbanie o zdrowy styl życia pozwala na obniżenie poziomu cholesterolu o około 20 proc. Jest to istotne ale na ogół nie niewystarczające obniżenie, zwłaszcza u osób, u których doszło już do rozwoju miażdżycy, przebyły zawał serca lub udar mózgu. W tej grupie zalecane jest obniżenie poziomu cholesterolu LDL o ponad 50 proc. Leczenie statynami jest bezpieczne i skuteczne, wpływa na zmniejszenie ryzyka zawału, udaru czy przedwczesnego zgonu, co potwierdzają liczne badania kliniczne.
AP: Co więcej, leki z tej grupy mają szerokie działanie plejotropowe. Oznacza to, że nie tylko obniżają poziom cholesterolu, ale również zmniejszają progresję miażdżycy i stabilizują blaszkę miażdżycową, dzięki czemu staje się ona mniej podatna na pęknięcia.
W przypadku chorób przewlekłych niezwykle istotne jest przestrzeganie zaleceń lekarskich. Czy pacjenci po zawale lub udarze chętnie się do nich stosują?
AP: Ogólnie można powiedzieć, że są dwie grupy pacjentów. Do pierwszej należą osoby, które ufają swojemu lekarzowi i stosują się do zaleceń. To zaufanie musi być jednak poprzedzone rozmową, podczas której pacjent powinien zostać szczegółowo poinformowany o przebiegu choroby i leczenia, być świadomy, dlaczego ma przyjmować leki. Na pierwszej wizycie, inicjującej terapię statynami, powinniśmy wyjaśnić, jaka jest ich rola w obniżeniu stężenia cholesterolu, a tym samym ich długofalowy wpływ na polepszenie jakości i wydłużenie życia. Osoby po przebytym zawale czy udarze zwykle lepiej stosują się do zaleceń, bo boją się powtórzenia epizodu sercowo-naczyniowego. Nieco trudniej przekonać do przyjmowania leków pacjentów w tzw. prewencji pierwotnej, którzy mają podwyższony cholesterol LDL, ale jeszcze nie doszło u nich do manifestacji hipercholesterolemii w postaci zawału czy udaru. Nie widzą oni bowiem bezpośredniego efektu przyjmowania statyn. Niestety, w tym przypadku sprawdza się powiedzenie „mądry Polak po szkodzie”. Druga grupa pacjentów to taka, której nikt mimo podjętych starań nie przekona do stosowania pewnej grupy leków.
Ważna jest przy tym regularność przyjmowanie leków.
PD: Tak, jednak niestety, często zdarza się, że pacjent po tym, jak odbierze wyniki, z których wynika, że poziom cholesterolu został obniżony, odstawia statyny. Nie zdaje sobie sprawy, że ma dobre wyniki, bo przyjmuje leki. One nie obniżają cholesterolu dożywotnio, tylko w trakcie stosowania.
Co może przyczynić się do zwiększenia przestrzegania zaleceń, a tym samym wzrostu odsetka pacjentów osiągających określony cel terapeutyczny?
AP: Najważniejsza jest rozmowa z pacjentem i przekazanie mu rzetelnej wiedzy, w tym tej dotyczącej działań niepożądanych, które mogą wystąpić, mimo, że są bardzo rzadkie. Jeżeli nie zrobi tego lekarz, to pacjent po wyjściu z gabinetu będzie szukał informacji na własną rękę i może trafić na wiele fake newsów lub zdania wyrwane z kontekstu, które zniechęcą go do stosowania leków.
Nie tylko pacjenci, ale również często specjaliści poddają się fake newsom, które mówią o możliwych działaniach niepożądanych statyn. Jakie są najczęstsze mity, które narosły wokół tej grupy leków?
PD: Statyny, jak każdy lek, mogą powodować działania niepożądane, np. nieznacznie zwiększać ryzyko wystąpienia cukrzycy, zwłaszcza u osób predysponowanych, ale jednocześnie u kilkukrotnie większej grupy osób zapobiegają wystąpieniu zawału serca i udaru mózgu. Jeszcze bardziej zmitologizowane są bóle mięśniowe po statynach, ale one również występują rzadko i lekarze umieją sobie z nimi radzić. Zwykle jest tak, że jeżeli coś kogoś zaboli przy przyjmowaniu statyny, to przypisuje to leczeniu. Z badań wynika jednak, że najczęściej te dolegliwości bólowe są na poziomie placebo, czyli występują z taką samą częstością u pacjentów, którzy nie stosują danego leku. Dotyczy to również pozostałych działań niepożądanych.
AP: Często powtarzanym fake newsem w kontekście statyn jest też ten dotyczący uszkodzenia wątroby. Nic bardziej mylnego. Rzeczywiście, przejściowo po włączeniu leczenia może dojść do zwiększenia aktywności enzymów wątrobowych, ale po jakimś czasie one się normalizują. A nawet jeżeli są nieznacznie podwyższone, to nie jest to sygnał alarmowy. Toksyczne uszkodzenie wątroby podczas leczenia statynami występuje niezmiernie rzadko. To kazuistyka — było dosłownie kilka takich przypadków na świecie. Polacy bardziej szkodzą wątrobie jedząc tłuste, wysokoprzetworzone posiłki i pijąc nadmierne ilości alkoholu niż stosując statyny. Kolejny mit, o którym można przeczytać w internecie, to zmniejszanie funkcji poznawczych u osób przyjmujących leki z tej grupy. Jest wręcz odwrotnie: poprzez obniżenie stężenia cholesterolu i zmniejszenie ryzyka rozwoju blaszek miażdżycowych w tętnicach dogłowowych zmniejszamy ryzyko rozwoju otępienia.
Czytaj także
Nasze historie
POPRZEDNI
NASTĘPNY
POWIĄZANE ARTYKUŁY