Profilaktyka, Świadomy pacjent

Dlaczego warto badać stężenie kwasu moczowego

7 Grudnia, 2020


Hiperurykemia występuje coraz powszechniej i idzie w parze z wieloma chorobami – zespołem metabolicznym, nadwagą i otyłością, cukrzycą, przewlekłą chorobą nerek, a także nadciśnieniem tętniczym. Bezpośrednio zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, nawet kiedy jest bezobjawowa. Dlatego tak ważne jest, żeby regularnie sprawdzać stężenie kwasu moczowego i stosować się do zaleceń lekarza, kiedy hiperurykemia jest już zdiagnozowana. 

Szacuje się, że hiperurykemia występuje u 50 proc. osób z nadciśnieniem tętniczym i cukrzycą, a w przypadku pacjentów z zespołem metabolicznym problem ten dotyczy aż 70 proc. z nich. 

 

Proces zapalny głównym winowajcą

– Od pewnego czasu wiemy, że istnieje zależność między wysokim stężeniem kwasu moczowego (hiperurykemią) a ryzykiem wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych. Wysokie stężenie kwasu moczowego sprzyja nie tylko chorobie wieńcowej, nadciśnieniu tętniczemu czy chorobie naczyniowo-mózgowej. Mówimy też o przewlekłej chorobie nerek, otyłości, zespołowi metabolicznemu, cukrzycy. Ta zależność jest dwukierunkowa, bo wymienione choroby są również najważniejszymi czynnikami ryzyka rozwoju hiperurykemii – mówi prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii, Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dlaczego hiperurykemia sprzyja chorobom sercowo-naczyniowym? Ponieważ powoduje nasilenie procesu zapalnego, który wpływa na funkcje śródbłonka naczyniowego oraz przepływ krwi w ważnych narządach, m.in. w sercu. 
– Ogólnoustrojowa reakcja zapalna wpływa na wiele procesów, w tym m.in. na procesy uszkodzenia naczyniowego. To właśnie proces zapalny jest kluczem do zrozumienia arterotrombozy, będącej następstwem miażdżycy i zakrzepicy – wyjaśnia prof. Mamcarz.

Choroba może przebiegać bez objawów

Bardzo często hiperurykemia przebiega bezobjawowo, dlatego jest tak groźna. Gdy objawy się pojawiają, mamy już do czynienia z dną moczanową, a to oznacza, że poziom kwasu moczowego w surowicy krwi znacząco przekroczył normę. Tymczasem bezobjawowość hiperurykemii wcale nie oznacza braku wpływu na zdrowie, wręcz przeciwnie – już nieznacznie przekroczone normy mogą uszkadzać naczynia krwionośne. 
 – Najczęściej hiperurykemia jest rozpoznawana dopiero, gdy pacjent trafia do szpitala z powikłaniami np. udarem mózguzawałem, nadciśnieniem tętniczym czy cukrzycą. Wtedy okazuje się, że chory ma znacząco przekroczone normy stężenia kwasu moczowego, o czym nie wiedział. Takie sytuacje najdobitniej pokazują znaczenie profilaktycznych badań skriningowych. Oceny stężenia kwasu moczowego u osób z grupy ryzyka sercowo-naczyniowego – przybliża problem prof. Mamcarz. 

Do grupy zwiększonego ryzyka hiperurykemii należą osoby z nadciśnieniem tętniczym, miażdżycą, chorobą wieńcową, osoby otyłe, chorzy na cukrzycę typu 2, czy z zespołem metabolicznym. Właśnie Ci chorzy szczególnie powinni sprawdzać stężenie kwasu moczowego systematycznie. Przynajmniej raz w roku takie badanie powinien wykonać każdy. Tylko dzięki badaniom jest możliwe rozpoznanie choroby na wczesnym etapie, kiedy nie daje jeszcze objawów. 

Jakie powinno być prawidłowe stężenie kwasu moczowego 

Jeszcze do niedawna badanie stężenia kwasu moczowego we krwi uznawano jedynie za opcjonalne. Dziś to podejście się zmieniło. Badanie stężenia kwasu moczowego zostało włączone do pakietu badań podstawowych, które powinno się wykonać przynajmniej raz w roku. Jest to szansa dla pacjentów na zdecydowanie szybszą reakcję i wdrożenie odpowiednich kroków terapeutycznych, a tym samym na szybszy powrót to zdrowia. 

Zgodnie z wytycznymi, o hiperurykemii mówimy, gdy stężenie kwasu moczowego przekracza 6,8 mg/dl u osób nie obciążonych innymi chorobami współwystępującymi. Jednak u pacjentów z grupy ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, ta norma jest dużo niższa.
– Jeżeli ktoś ma stężenie kwasu moczowego na poziomie 6,7 mg/dl to również wymaga interwencji. Nie czekamy, aż przekroczy normę. Ponieważ według najnowszych wytycznych, podobnie jak w przypadku cholesterolu, nie mówimy o normach, a o docelowych wartościach w zależności od ryzyka sercowo-naczyniowego pacjenta. Dla osoby bez czynników ryzyka stężenie poniżej 6 mg/dl będzie satysfakcjonujące. U chorych na nadciśnienie tętnicze, miażdżycę, cukrzycę, otyłych docelowe stężenie powinno wynosić poniżej 5 mg/dl – wyjaśnia prof. Mamcarz.

Nie warto rezygnować z badań

Hiperurykemia jest chorobą przewlekłą i powinna być kontrolowana tak samo jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca czy dyslipidemia. Pandemia COVID-19 nie sprzyja temu. Pacjenci często rezygnują z wizyt kontrolnych, nawet tych przeprowadzanych online czy telefonicznie, nie wykonują badań kontrolnych, a nawet przerywają terapię. Takie podejście może mieć katastrofalne skutki. 

– W przypadku hiperurykemii, podobnie jak hipercholesterolemii, nie jest tak, że jednego dnia pacjent dowiaduje się, że ma nieprawidłowe wyniki badań, a następnego dnia na pewno będzie miał zawał. Operujemy określonym prawdopodobieństwem wystąpienia zdarzenia sercowo-naczyniowego. Dla pacjentów z hiperurykemią to prawdopodobieństwo jest znacząco wyższe, ale powikłania nie pojawiają się z dnia na dzień. Nieprawidłowe stężenie kwasu moczowego będzie w perspektywie wiązać się z większym ryzykiem. U niektórych to ryzyko może się bardzo szybko zdefiniować jakimś zespołem klinicznym. Wobec tego warto sprawdzać stężenie kwasu moczowego. I to niezależnie od pandemii – mówi prof. Mamcarz.

Konsekwencje nieleczonej lub źle kontrolowanej hiperurykemii 

Wagę problemu dostrzegły Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne oraz Europejskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego i Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego. Dlatego włączyły badanie stężenia kwasu moczowego we krwi do rutynowych badań wykonywanych cyklicznie u osób z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym. 

– Istnieją badania, które pokazują, że każdy wzrost stężenia kwasu moczowego o 1 mg/dl wiąże się z prawie 50-proc. wzrostem ryzyka choroby wieńcowej u kobiet, bo akurat one uczestniczyły w tym badaniu. Z kolei w badaniu o akronimie MONIKA oceniano wpływ wielu czynników ryzyka sercowo-naczyniowego w odległej obserwacji. Okazało się, że stężenie kwasu moczowego wyższe od 6,8 mg/dl po ośmiu latach oznacza dwukrotnie większe ryzyko zawału serca i zgonu z jego powodu. Niektórzy eksperci twierdzą, że wraz ze wzrostem stężenia kwasu moczowego o 1 mg/dl powyżej normy wzrasta śmiertelność i to o 30-40 proc. – przypomina prof. Mamcarz.
– Mamy możliwość leczenia dietetycznego, które pozwala osiągnąć cele zaledwie u ok. 15 proc. Natomiast leczenie farmakologiczne zdecydowanie redukuje ryzyko. Dbajmy zatem, żeby stężenie kwasu moczowego wynosiło poniżej 6 mg/dl populacyjnie i poniżej 5 mg/dl w grupach ryzyka – podsumowuje prof. Mamcarz.


[pvc_stats postid="" increase="1" show_views_today="0"]

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Pin It on Pinterest