dializa domowa, leczenie, współpraca z lekarzem

Dializa w domu? Tak, to możliwe.

21 WRZEŚNIA 2023


Dializy domowe dają chorym poczucie niezależności i często większy komfort życia niż hemodializy. Korzystać z tej metody mogą zarówno pacjenci młodzi jak i starsi. Jeśli lekarz prowadzący nie znajduje przeciwwskazań, warto się na nią zdecydować. 

 

Czym jest przewlekła niewydolność nerek?

Przewlekła niewydolność nerek jest ostatnim stadium przewlekłej choroby nerek (PChN). O przewlekłej chorobie nerek mówimy, gdy zaburzenia funkcji lub struktury nerek trwają dłużej niż trzy miesiące. PChN to nieodwracalny proces postępujący w kierunku niewydolności nerek.

Przewlekła choroba nerek dotyka coraz więcej ludzi. Co mówią statystyki?

Na PChN choruje od 6 do 15 proc. ludzi na świecie. W Polsce żyje ok. 4 mln osób, które – jak mówimy potocznie – mają coś z nerkami.

Jakie są metody leczenia przewlekłej niewydolności nerek?

Przeszczepianie nerek jest najlepszą metodą biorąc pod uwagę dobrostan chorego w dalszym życiu. Jednak można je wykonać u mniej więcej 25-30 proc. osób ze schyłkową niewydolnością nerek. Pozostali chorzy ze względu na swój stan (zwykle wielochorobowość) nie nadają się do takiego zabiegu i stają przed ewentualnym wyborem metody dializoterapii.
Jeśli ktoś kwalifikuje się do przeszczepu, to warto pomyśleć o nim wcześniej, jeszcze przed koniecznością dializ. Mówimy wtedy o przeszczepieniu wyprzedzającym.

W naszym kraju dializowanych jest ok. 20 tys. pacjentów. Możliwa jest hemodializa, w Polsce wykonywana wyłącznie w warunkach szpitalnych, która wiąże się z koniecznością dojazdu chorego trzy razy w tygodniu do stacji dializ na 3-5 godz. Dostępna jest również w pełni refundowana dializa otrzewnowa wykonywana w warunkach domowych. W tej metodzie do oczyszczenia organizmu z toksyn wykorzystuje się nie sztuczną nerkę, a własną błonę otrzewnową chorego.

Chciałabym zaznaczyć, że większość chorych nie ma przeciwwskazań do dializy otrzewnowej. Mimo to w Polsce tylko 4 proc. osób ze schyłkową chorobą nerek jest dializowanych w warunkach domowych.

Jakie korzyści dla chorego wiążą się ze stosowaniem dializy otrzewnowej?

Chorzy mogą wypełniać swoje role życiowe – chodzić do pracy, do szkoły, być aktywnymi pod każdym względem, a nawet wyjeżdżać za granicę. Rozwiązanie to jest chętnie wybierane przez pacjentów, ponieważ pozwala im dostosować harmonogram dializ do swojego rozkładu zajęć. Chory poddawany dializie otrzewnowej wszystkie związane z nią czynności może wykonywać samodzielnie lub z pomocą bliskiej osoby.

Na czym polega dializa otrzewnowa i jak się przygotowuje do niej pacjenta?

Do dializy otrzewnowej potrzebne jest założenie do brzucha cewnika służącego do podawania specjalnego płynu, który bądzie oczyszczał krew pacjenta z nadmiaru toksyn i wody. Z reguły po dwóch tygodniach po tym zabiegu chory rozpoczyna pięcio-siedmiodniowe szkolenie z obsługi sprzętu służącego do dializy i zasad bezpiecznego prowadzenia terapii, jednocześnie rozpoczynając dializę otrzewnową. Do wyboru ma dwa sposoby: ciągłą ambulatoryjną dializę otrzewnową (CADO), która polega na wykonaniu czterech wymian płynu dializacyjnego w czasie doby, oraz automatyczną dializę otrzewnową (ADO), w której cykler wykonuje wymiany płynu dializacyjnego w nocy, podczas snu. W ADO możliwe jest zdalne monitorowanie. Gdy podczas dializy wystąpi jakikolwiek problem, system zdalnie powiadomi o tym ośrodek dializ, a lekarz po sprawdzeniu, co się stało, będzie mógł szybko i odpowiednio zareagować. Dzięki zdalnemu monitorowaniu terapii zmniejsza się ryzyko powikłań i pacjent może czuć się bezpieczny.

Po szkoleniu pacjent dializuje się w domu, a w razie jakichkolwiek pytań i wątpliwości ma z nami kontakt 24 godz./d.. Prawidłowo prowadzona dializa domowa daje choremu dużą niezależność, bo jeśli wszystko jest w porządku, przyjeżdża on na kontrolę do ośrodka dializ tylko mniej więcej co 6 tyg. Oczywiście dla chorych bez przeciwwskazań, metoda ta będzie tylko pomostem (często krótkim) do zabiegu przeszczepienia nerki. Dla innych, zwłaszcza starszych, zapewni łagodną formę leczenia prowadzonego w przyjaznych warunkach domowych.

W Polsce dializa domowa jest stosowana bardzo rzadko, tylko u 4 proc. chorych wymagających dializoterapii. W innych krajach, dializ otrzewnowych jest dużo więcej, a pacjenci sami je chętnie wybierają. Jak powinien wyglądać dialog między lekarzem a pacjentem, aby w Polsce też pacjent mógł współdecydować o metodzie dializy?

Lekarz ma obowiązek przedstawienia pacjentowi wszelkich dostępnych możliwości leczenia. Pokazać ich zalety i wady. Chory musi mieć zapewnioną możliwość dokonania wyboru najlepszej dla niego metody. Aby ten wybór był optymalny, krótka rozmowa z lekarzem jest na ogół niewystarczająca. Niezbędne jest sformalizowane szkolenie przeddializacyjne (powszechne np. w krajach skandynawskich i Wielkiej Brytanii; w Polsce dostępne w nielicznych ośrodkach nefrologicznych), najczęściej prowadzone przez zespół pielęgniarsko-lekarski ośrodka nefrologicznego. Pozwoli ono pacjentowi zapoznać się z metodami leczenia schyłkowej niewydolności nerek, zorientować się, czego może się spodziewać po dializie otrzewnowej, jak ona przebiega i jak ją samodzielnie przeprowadzać. Nierzadko w szkoleniach tych biorą udział pacjenci, którzy już są dializowani domowo.
Każdemu swojemu pacjentowi mówię, że warto wybrać metodę, która będzie mu najbardziej pasowała. Dializa powinna się „wpasować” w życie chorego tak, by mógł on realizować znaczną część swoich aktywności życiowych. Trzeba mu przy tym uświadomić, że każda dializoterapia będzie wymagała od niego pewnego reżimu.

U nas w Polsce chorzy wciąż uważają, że powinni się zdać na decyzję lekarza. Tymczasem opieka medyczna coraz bardziej jest skoncentrowana na celach i priorytetach pacjenta, a wspólne podejmowanie decyzji powinno je uwzględniać.

 

O swojej chorobie (przewlekłe zapalenie nerek) dowiedziałem się przy okazji badań okresowych w pracy. Miałem wtedy 29 lat i dzięki stosowaniu się do zaleceń lekarzy oraz diecie przez kolejne 30 lat żyłem bez dializ. W wieku 49 lat, kiedy moje nerki praktycznie przestały funkcjonować, nadszedł czas na dializy. Na szczęście lekarz, który mnie prowadził, powiedział mi o opcjach, jakie istnieją, że mogę wybrać hemodializę lub dializę otrzewnową. Na początku nie wiedziałem, czym one się różnią. Jak już sobie poczytałem, stwierdziłem, że zdecydowanie lepsza w moim przypadku będzie dializa otrzewnowa, ponieważ byłem i nadal jestem osobą aktywną zawodowo. Był to bardzo dobry wybór. Po pierwsze moje życie nie uległo bardzo drastycznym zmianom czy ograniczeniom. Sam się dializowałem przez pierwsze pół roku w domu. Drugie pół roku robiło to już za mnie urządzenie do nocnej 8-godzinnej dializy. Były oczywiście pewne ograniczenia, ale mogłem prowadzić normalne życie towarzyskie i zawodowe. Plusem dializy otrzewnowej jest też to, że nie ma tak restrykcyjnych ograniczeń żywnościowych i ilości wypijanych płynów w porównaniu z hemodializą

Dializowany byłem tylko rok, bo na 50 urodziny doczekałem się przeszczpienia nerki, z którą żyję już ponad 10 lat.

 

Prof. Rajmund Michalski

Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki

                     Czytaj także                     

                     Nasze historie                     


[pvc_stats postid="" increase="1" show_views_today="0"]

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Pin It on Pinterest